Sutowicz: Trochę teorii spiskowej

2022/10/5
AdobeStock 334143655
Fot. Adobe Stock

Niedawno pisałem o tym, że ostatnie wydarzenia pokazują, iż w świecie wygrała opcja dążąca do eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. W debacie w Polsce za siłę eskalującą uważa się powszechnie Rosję, w Rosji pewnie Stany Zjednoczone i jej sojuszników.

Prawda może być taka, że za tym co się dzieje na naszych oczach stoi jakaś ani prorosyjska, ani proamerykańska pozapaństwowa siła. Oczywiście mogę ją tu nazwać masonerią, czy światowym spiskiem kapitalistów, będą to tylko słowa, w które ubiera się całkiem co innego. To, co widzimy to front wydarzeń, a wielkie decyzje podejmowane gdzieś za kulisami, w symbolicznych gabinetach wielkich graczy, którzy chcą świat przebudować, albo po prostu „ostrzyc owieczki” trochę mocniej niż przy okazji wielkich, cyklicznych dla kapitalizmu kryzysów.

Według niektórych opinii kapitał nie ma narodowości, według innych ma, ale inną niż np. amerykańska, czyli znowu widzimy jedno, a rzeczywistość wygląda inaczej. Nawet jeśliby była to prawda, to i tak kapitały narodowe istnieją - jedne są na czyich usługach, a inne walczą o swoje. Świat na pewno nie jest w tym względzie jednobiegunowy i nawet jeśli najbogatsi posiadają najwięcej, to i tak ciągle są tacy, którym się to nie podoba i próbują coś w tym względzie zmienić, albo w imię swoich lokalnych interesów, albo też z chęci stania się globalnym hegemonem. 

W tej sytuacji i Rosja i Stany Zjednoczone byłyby po prostu narzędziem. Postawię tezę, że ośrodek siły, który nimi powoduje ma plan ostatecznej organizacji świata jako jednobiegunowego. Owo pojęcie identyfikowałbym trochę z amerykańskością w postaci takiej, jaką widzimy na co dzień: McDonald, KFC, Coca Cola, muzyka rockowa ze Spotify, film, a wszystko to rozpowszechnione w social mediach, z którymi ludzie mają być w nieustannej łączności. Oczywiście to tylko jakieś obrazujące całość pojęcia, ale jednocześnie atrybuty kultury jednobiegunowości. Wszyscy mamy to samo jeść i oglądać, tak samo się ubierać i najlepiej to samo myśleć. Sądząc po pozorach nie ma w tym świecie miejsca na dominację wartości chrześcijańskich, a jeśli już, to przepuszczonych przez taką wyżymaczkę, że w gruncie rzeczy mają one służyć za bombki na choince, a nie kierunkowskazy dla budowania cywilizacji.

W zasadzie skoro będziemy kupowali i konsumowali, a nasze dzieci będą wychowywane w jednolity sposób przez media i szkołę, to ścisła kontrola społeczeństw nie musi przybierać form ciężkich aparatów represji, przeładowanych więzień i obozów reedukacyjnych. A jednak pieniądz kompletnie pozbawiony atrybutu realnego, zapisany w chmurze, jest ważny, bo ci, którzy takim światem by kierowali widzieliby w czasie realnym przepływy liczb i pewnie dokonywali jakichś korekt za pomocą kreacji trendów w mediach. Powiedzmy to sobie wprost - wygenerowania jakiejś potrzeby poprzez media, pod warunkiem, że posiada się monopol, to żadna sztuka.

Tego wszystkiego sam nie wymyśliłem, generalnie w wielkim skrócie i przy dużej delikatności pojęciowej opisałem coś, co w infosferze ma swoje miejsce od dawna. W taki sposób patrzyli i patrzą na świat tropiciele działań masońskich i globalistycznych, ale i pisarze sci–fi, którzy od paru dziesiątków lat niepokoili się możliwością takiej przyszłości świata. Niektóre z przedstawionych niebezpieczeństw wydają się realne, ale czy się ziszczą jest następnym pytaniem.

/mdk

CCH 4989 2 kwadrat

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wojna Ukraina #Rosja #Stany Zjednoczone #masoneria #nowy porządek świata #przyszłość
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej