Znaki zapytania

2022/04/13
AdobeStock 479820561
Źródło: Adobe Stock

Czy wojna na Ukrainie była zaskoczeniem dla wielkich mocarstw? A właściwie – czy były nią naprawdę zaskoczone np. Stany Zjednoczone?

Oczywiście jestem laikiem w tym temacie, ale rzeczywistość każe mi poddać w wątpliwość pewne fakty, które wydawały mi się oczywiste. Np. w ubiegłym roku cały świat patrzył na wycofywanie się, a właściwie coś na kształt ucieczki, wojsk amerykańskich z Afganistanu. Akcja ta była przedmiotem drwin i memów. Dziennikarze się dziwili, komentatorzy komentowali to, że proamerykański rząd w Afganistanie upadł tak szybko. Co bardziej trzeźwi mówili, że nie był to żaden suwerenny rząd, a jedynie działająca z ramienia okupantów administracja, która pozbawiona zaplecza militarnego właściwego suwerena po prostu rozpłynęła się w niebycie.

Tak to wszystko wyglądało. Teraz wejdę w sferę domysłów. A co jeśli była to akcja z góry zaplanowana? Prezydent Stanów Zjednoczonych jest co prawda starszym panem, ale może być tak, że siły które go uczyniły tym kim jest, mają określoną wizję polityki międzynarodowej, a właściwie nowego układu świata. Ktoś zapyta, czemu właściwie taki plan, jeśli był, miałby służyć? Ano, po prostu przegrupowaniu sił. Przyszło mi to do głowy w tygodniu, w którym Rosjanie wycofywali się spod Kijowa do Donbasu. Z jednej strony była to trochę ucieczka, a rzeczy które wyszły na jaw, pogorszyły sytuację międzynarodową Rosji, ale zebranie sił w jednym miejscu miało dać możliwość przeprowadzenia konkretnej operacji militarnej i odniesienia jakiegoś sukcesu. Mówi się, że nie takiego jak Rosja chciała, ale w końcu jakiegoś.

Czy Amerykanie nie byli w stanie zrealizować czegoś takiego kilka miesięcy temu? W Afganistanie mogli przecież siedzieć długo. Co prawda ponosili tam straty ludzkie i finansowe, ale mieli jakiś cel geopolityczny, który pewnie był czymś nadrzędnym względem nich, ale gdzie indziej dowiedzieli się o zagrożeniu większym, oczywiście dla swoich interesów, a widocznie na kilku frontach walczyć nie mogli.

Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, przy czym mam tu na myśli Anglosasów, kraje Europy Wschodniej i ewentualnie Skandynawów, a nie całego NATO, w obecny konflikt znowu każe mi zastanowić się nad tym, że Rosjanie od dawna mieli plan napaści na Ukrainę, a Amerykanie o tym wiedzieli i przygotowali się. Niespodziewany dla Rosjan i znacznej części świata opór Ukraińców, pomoc materialna i finansowa Stanów dla tego kraju oraz ich przemyślany, a dość znaczący atak na rosyjski sektor finansowy pozwala mi się w owym przekonaniu utwierdzić.

Niniejszy mój felieton jest kolejnym, w którym pisze o tym, czego sam nie widzę i nie jestem pewien. Jak wszędzie, także i tu przesłanek oraz punktów do obserwacji jest znacznie więcej niż tylko Afganistan. Można w tym kontekście patrzeć np. na zeszłoroczną wojnę zastępczą NATO – Rosja o Górny Karabach, czy na wydarzenia w Kazachstanie jeszcze z początku roku bieżącego. Ja na razie trzymam się wygodnej dla mnie zasady – przedstawiam hipotezy.

/mdk

CCH 4989 2 kwadrat

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wojna Ukraina #Ukraina #Stany Zjednoczone #Afganistan #Piotr Sutowicz #Rosja #kazachstan #Górny Karabach
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej